Proftyper

Antari

Wydruk z portalu [link widoczny dla zalogowanych]

Data: 04.04.07 16:00, Autor: Damian Gapiński<>, Źródło: inf. własna

Ekstraliga Żużlowa zerwała umowę z Polsatem Sport!

Na niespełna tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek władze Ekstraligi Żużlowej, zerwały umowę z Polsatem Sport sprawiając kibicom przedwczesnego śmigusa dyngusa. Dla fanów czarnego sportu takie rozwiązanie może oznaczać nawet całkowity brak transmisji ze spotkań w tym sezonie. Władze Polsatu Sport już zapowiedziały złożenie pozwu w tej sprawie.

W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy z Ekstraligi Żużlowej Sp. z o.o. lakoniczne pismo informujące nas o zerwaniu umowy, która miała obowiązywać do końca obecnego sezonu. Oczywiście nie możemy się z taką decyzją zgodzić i umowa trafiła już do naszych prawników, którzy są na etapie opracowywania pozwu sądowego - powiedział sekretarz redakcji Polsatu Sport - Paweł Wójcik.

O tym, że może dojść do takiego rozwiązania mówiono już wcześniej. Nikt jednak nie przypuszczał, że przysłowiowa bomba wybuchnie na tydzień przed startem rozgrywek. W ten sposób kibice mogą nie zobaczyć nie tylko spotkań inauguracyjnych ale także pozostałych spotkań z tego sezonu. W najbliższych dniach do pozostałych telewizji wystosujemy pismo, w którym poinformujemy, że nabycie przez jakąkolwiek z telewizji praw do pokazywania rozgrywek Ekstraligi żużlowej będzie oznaczało nabycie praw, które są w naszym posiadaniu - dodał Wójcik.

Sytuacja wydaje się być patowa. Nieoficjalnie mówi się, że EŻ Sp. z o.o. chciałaby sprzedać prawa do transmisji żużlowych telewizji publicznej. Nie będzie to jednak możliwe w najbliższym czasie. Okazuje się bowiem, że członkini zarządu odpowiedzialna za podpisywanie umów z ramienia TVP - Anna Milewska została zwolniona, a zgodnie z procedurami TVP wybór nowego członka zarządu może potrwać nawet miesiąc.

Kiedy EŻ Sp. z o.o. przejmowała prawa do organizacji rozgrywek od PZMot, wiele osób związanych z żużlem jak również sami działacze zapowiadali, że nadchodzą lepsze czasy dla żużla w Polsce. Nikt nie spodziewał się jednak, że nowe będzie oznaczało wojnę z mediami i to na samym początku działalności. Stare przysłowie mówi, że umów należy dotrzymywać. Okazuje się, że EŻ Sp. z o.o. zamierza wybiórczo traktować umowy podpisane przez PZMot i respektować tylko te, które są jej wygodne. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się również, że przejęcie przez EŻ Sp. z o.o. praw do organizacji w praktyce miało oznaczać również respektowanie wszystkich podpisanych przez PZMot umów. Niestety kibice zamiast pasjonować się pierwszą kolejką ligową przed telewizorami, będą wypatrywali wieści odnośnie rozstrzygnięć sądowych. Pozostaje jedynie mieć nadzieje, że nowi patroni medialni EŻ Sp. z o.o., którzy z żużlem niewiele mieli dotąd wspólnego, cokolwiek o tym napiszą...

Od autora:
Próbowaliśmy nawiązać kontakt z prezesem Ekstraligi Żużlowej, aby poznać jego punkt widzenia na sprawę, ale jego telefon nie odpowiadał.

Antari

Rusza ekstraliga żużlowa
jan, PAP2007-04-06, ostatnia aktualizacja 2007-04-06 18:33

Fot. Fot: Grzegorz Skowronek / AG
Tradycyjnie w Święta Wielkanocne żużlowcy rozpoczynają rywalizację o drużynowe mistrzostwo Polski.

Rozgrywki ekstraligi zainauguruje niedzielny mecz w Zielonej Górze, gdzie powracający do elity ZKŻ Kronopol będzie podejmował Polonię Bydgoszcz. Pozostałe spotkania odbędą się w poniedziałek.

Po raz pierwszy rozgrywki będzie prowadziła zawodowa spółka - Ekstraliga Żużlowa. Jej udziałowcami jest osiem klubów ekstraligi oraz PZM. W gestii PZM pozostaną sprawy licencji dla klubów, zawodników i sędziów. Żużel stał się tym samym kolejną dyscypliną posiadającą ligę zawodową.

Powołanie zawodowej ligi ma umożliwić lepsze zarządzanie rozgrywkami i ułatwić znalezienie sponsora. Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy w rozgrywkach wystartuje broniący tytułu Atlas Wrocław, który odmówił przekształcenia się w spółkę akcyjną. Stanowisko PZM było jednak nieprzejednane i wrocławski w końcu zarejestrował się jako spółka.

Do konfliktu doszło na punkcie praw telewizyjnych. Ekstraliga Żużlowa odmówiła honorowania dotychczasowej umowy, jaką PZM zawarł z Polsatem. Według spółki umowa nie przynosiła klubom oczekiwanych korzyści. Wobec tego nie będzie transmisji z meczów pierwszej kolejki.

W tym roku zmieni się system rozgrywek. Rywalizacja będzie się odbywała w dwóch etapach. W rundzie zasadniczej drużyny rozegrają 14 kolejek na zasadzie każdy z każdym. Drużyny z miejsc 1-6 awansują do rundy pucharowej, a zespoły sklasyfikowane na miejscu 7 i 8 będą walczyły o pozostanie w lidze (ostatni zespół bezpośrednio spadnie do 1. ligi, przedostatni spotka się w barażu z drugim zespołem 1. ligi). Utrzymane zostały punkty bonusowe.

Zespoły z miejsc 1-6 utworzą pary, których zwycięzcy awansują do półfinałów. Stawkę półfinalistów uzupełni drużyna, która z trójki przegranych będzie miała najlepszy bilans dwumeczu. Zwycięzcy półfinałów rozegrają dwumecz o mistrzostwo Polski, przegrani będą rywalizowali o brązowy medal. Nie będzie meczów o 5. miejsce.

Istotną nowością regulaminową jest wprowadzenie złotej rezerwy taktycznej, tzw. jokera. Gdy zespół będzie przegrywał różnicą co najmniej dziesięciu punktów, otrzyma prawo dokonania zmiany taktycznej, a punkty jokera będą liczyły się podwójnie. Z takiej możliwości każda drużyna będzie mogła skorzystać tylko raz. Podobne rozwiązanie stosuje się m.in. w Drużynowym Pucharze Świata.

Przed rozpoczęciem sezonu kilka drużyn zgłasza medalowe aspiracje. Najgłośniej mówi o nich Atlas, Unia Leszno, Unibax Toruń oraz Unia Tarnów, która po rocznej przerwie chce odzyskać tytuł mistrza Polski.

Program meczów 1. kolejki:

niedziela:

ZKŻ Kronopol Zielona Góra - Polonia Bydgoszcz (godz. 16.30), sędziuje Leszek Demski

poniedziałek:

CKM Złomrex Włókniarz Częstochowa - Marma Polskie Folie Rzeszów (16.00), Wojciech Grodzki
Unia Tarnów ŻSSA - Atlas Wrocław (16.00), Artur Kuśmierz
Unibax Toruń - Unia Leszno Sportowa SA (16.30), Marek Woja

Antari

Unia Tarnów chce odzyskać tytuł
jan, PAP2007-04-06, ostatnia aktualizacja 2007-04-06 17:44

Rune Holta pierwszy z lewej Fot. Fot: Grzegorz Skowronek / AG
Celem Unii Tarnów w nadchodzącym sezonie żużlowej ekstraligi jest odzyskanie tytułu mistrza Polski.

Ubiegły sezon nie był dla tarnowian udany. Złożyło się na to wiele przyczyn. Przede wszystkim seria kontuzji - najpierw Janusza Kołodzieja, później wielkiego mistrza Tony Rickardssona. Do tego doszła nieoczekiwana obniżka formy świetnie jeżdżącego w poprzednich latach Marcina Rempały, słabsza zdecydowanie postawa starszego z braci Gollobów, Jacka, także Stanisława Burzy. Zawód sprawił świetnie jeżdżący choćby na Wyspach Brytyjskich i w zawodach Grand Prix Scott Nicholls.

Po słabszym sezonie działacze Żużlowej Sportowej Spółki Akcyjnej przystąpili do budowy nowego, znów silnego zespołu. Z klubem, oprócz kończącego karierę Rickardssona, pożegnali się: Scott Nicholls, Lukas Dryml i Paweł Hlib.

Będącego w ostatnich latach ikoną "Jaskółek" Tony Rickardssona ma zastąpić kreowany na lidera, będący w orbicie zainteresowań wielu klubów ekstraligi, jeżdżący już przed laty w Tarnowie Rune Holta.

Unię i tarnowskich kibiców Holta wspomina bardzo mile. "Tarnów to miejsce jak najbardziej dla mnie. W ostatnim okresie zarówno o kierownictwie, zawodnikach i oczywiście kibicach słyszałem wiele dobrych rzeczy. To wpłynęło na moją decyzję" - powiedział Holta.

Kontrakty z Unią Tarnów przedłużyli bracia Gollobowie, którzy podobno byli bliscy przejścia do Unibaksu Toruń.

"Bardziej pokochałem Tarnów niż Toruń i dlatego nadal pozostaję w Unii" - uciął krótko Tomasz Gollob spekulacje na temat ewentualnego transferu.

Działacze Unii ściągnęli po latach do klubu wychowanka Jacka Rempałę, do Unii powrócił też Robert Wardzała. Cennym nabytkiem powinien być 25-letni Szwed Peter Ljung. Lukę po odejściu Pawła Hliba ma m.in. zapełnić Rosjanin Danił Iwanow, odnoszący już sukcesy we własnym kraju, a także w wyścigach motocyklowych... na lodzie. Kolejnym nowym juniorem będzie Czech Hynek Stichauer.

Żużlowcy "Jaskółek" bardzo solidnie przepracowali okres przygotowawczy. Ćwiczyli w hali sportowej, na basenie i siłowni, biegali w terenie, odbywali pod okiem Tomasza Wojdana także zajęcia z elementami judo. Na torze w Zbylitowskiej Górze ścigali się na motocyklach crossowych. W kolejnej fazie przygotowań obrali kurs na Wyspy Brytyjskie. Tradycyjnie indywidualnie przygotowywali się do startów bracia Gollobowie.

Skład Unii Tarnów:

seniorzy: Peter Ljung (Szwecja), Tomasz Gollob, Rune Holta, Janusz Kołodziej, Marcin Rempała, Stanisław Burza, Jacek Gollob, Jacek Rempała, Robert Wardzała, Paweł Baran, Grzegorz Rempała.

juniorzy: Kamil Zieliński, Maciej Ciesielski, Mateusz Trytko,Szymon Kiełbasa, Hynek Stichauer (Czechy), Danił Iwanow (Rosja).

Antari

Sezon drogich żużlowych gwiazd
Paweł Rzekanowski2007-04-09, ostatnia aktualizacja 2007-04-09 22:57
1,5 tys. zł za każdy punkt w meczu i 200 tys. zł za podpisanie umowy. Tak horrendalnych wynagrodzeń dla przeciętnego zawodnika w polskim speedwayu jeszcze nie było. A gwiazdy zarabiają dwa razy więcej

Polonia wygrała w Zielonej Górze na inaugurację (08-04-07, 18:45)
Miało być wprost przeciwnie. Powołana przez kluby spółka Ekstraliga Żużlowa, która od tego sezonu prowadzi rozgrywki, uznała, że niezbędne jest wyrównanie szans i wprowadziła limit wydatków na kontrakty zawodników - 3,5 mln zł.

To wersja oficjalna. O ustaleniach szybko zapomniano, a zaczęło się wzajemne przebijanie ofert i w tym sezonie zawodnicy będą zarabiać średnio 30 proc. więcej niż w zeszłym roku. Jak? Szefowie klubów ekstraklasy nie chcą o tym mówić. - Wyłamię się i będę czarną owcą. A po co mi to? - tłumaczy jeden z nich. - Nie da się zweryfikować, ile tak naprawdę pieniędzy otrzymują żużlowcy. OK, może przyjść do klubu biegły księgowy i sprawdzić, na jaką kwotę ktoś ma podpisany kontrakt. Ale nie sprawdzi, ile naprawdę jest pieniędzy. Bo sponsor za reklamę płaci mi oficjalnie 100 tys. zł, ale do tego dodaje jeszcze 50 tys., bo tak się umówiliśmy. Tego już w papierach nie ma.

Zawodnicy dostają pieniądze za punkty zdobywane w meczach - za jeden ok. 1,5 tys. zł, ale gwiazdy jak Wiesław Jaguś czy Tomasz Gollob nawet dwa razy więcej. Najlepsi żużlowcy zdobywają w meczu średnio kilkanaście punktów, w ciągu jednego dnia zarabiają więc 20-40 tys. zł.

Do początku sierpnia odbędzie się 14 kolejek rundy zasadniczej, a potem play-off. Zawodnicy dobrzy, ale jeszcze nie z samej czołówki, mogą zdobyć za same punkty nawet ok. 400 tys. zł. To nie koniec - przeciętni zawodnicy chcą za podpis na umowie minimum 200 tys. zł już po odliczeniu podatku, a najlepsi nawet 400 tys. zł. Oficjalnie nazywają to kwotą niezbędną do przygotowania się do sezonu. To ewenement na skalę światową - w innych ligach pieniądze płaci się tylko za zdobyte punkty.

Jeden z najlepszych polskich żużlowców zażądał nawet stałej pensji za każdy występ w meczu - 35 tys. zł niezależnie od tego, ile zdobyłby punktów. Nawet gdyby był najgorszy w drużynie, jego zarobki byłyby najlepsze.

Choć zawodnicy muszą odliczyć wydatki - motocykle, koszty podróży, opłacenie mechaników - to i tak zarabiają wielkie pieniądze. Lider bydgoskiej Polonii Szwed Andreas Jonsson od niedawna jeździ jednym z najnowszych modeli Ferrari, który wart jest ponad pół miliona złotych.

Finansowa spirala nakręca się coraz bardziej, bo grono dobrych i świetnych zawodników jest wąskie. - Dużo się mówi o tym, że licytowanie się o zawodnika jest szkodliwe dla naszego sportu, ale co mamy zrobić? Ciśnienie na wynik jest tak duże, że się na to nie patrzy - przyznaje bezradnie jeden z działaczy. Nikogo też nie dziwią brudne sztuczki. - Jeden z zawodników, który rozmawiał z Lotosem, dostał SMS-a z nieznanego numeru. Ktoś mu napisał, żeby wszystko dokładnie sprawdził, bo za kilka miesięcy może się okazać, że nie ma dla niego pieniędzy. Zwątpił i zrezygnował - opowiada jeden z polskich zawodników.

Ale i sami żużlowcy stosują podobne zagrywki. Gdy negocjują z jedną z drużyn, wypuszczają przeciek, że są coraz bliżej podpisania umowy z konkurentem. Gdy wielka nadzieja polskiego żużla Jarosław Hampel finalizował rozmowy z Unią Leszno - klub ciągle nie był przekonany, czy powinien zgodzić się na jego warunki - pojawiła się informacja, że żużlowiec jest umówiony na ostatnią rozmowę z Polonią Bydgoszcz. Działacze Unii błyskawicznie spełnili żądania Hampela, a później okazało się, że w Bydgoszczy nikt o rozmowach z nim nic nie wiedział.

Najlepsi obcokrajowcy znaleźli jeszcze inną metodę - tworzą nieformalne związki zawodowe. - Ustalają między sobą minimalną stawkę, za którą zgodzą się podpisać kontrakt. Nie ma sensu walczyć o jej obniżenie, bo są bardzo solidarni i nigdy nie ustępują - odkreśla jeden z rozmówców "Gazety".